Dlaczego mieliby być nieobecni w naszych myślach?
Tylko dlatego, że nie możemy ich zobaczyć?
źródło: pixibay
Każdego roku przychodzi nam pożegnać kogoś bliskiego, ważnego. Tak samo odchodzą ludzie ze świata poezji, filmu, teatru, sportu czy estrady. W tym roku odeszli Stanisław Soyka, wykonawca tak potrzebnej „Tolerancji”, Stanisław Tym – niezapomniany z roli w kultowym „Misiu”, Joanna Kołaczkowska z kabaretu Hrabi, profesor Adam Strzembosz, prawnik, sędzia, autorytet czy Marian Turski, twórca 11.przykazania: ”Nie bądź obojętny”. Z wybitnych aktorów skali światowej zabraknie Roberta Redforda znanego choćby z filmu „Pożegnanie z Afryką” czy „Zaklinacz koni”. Nie zaprojektuje swoich pomysłów ikona mody, Giorgio Armani.
Lista nazwisk jest długa i co rok niestety kogoś ubędzie. Może dla młodych ludzi niektóre nazwiska niewiele mówią, ale pamięci powinniśmy się uczyć od zawsze i dla każdego. Każde odejście, nieważne w jakim wieku to niepowetowana strata. Tym najwybitniejszym, największym dziękujemy za to, że byli wśród nas. Dziś zapalamy dla nich znicze, by rozświetlić im drogę do nieba.
„Dla tych, którzy odeszli” – Gellnerowa Danuta
Dla tych
którzy odeszli w nieznany świat,
płomień na wietrze
kołysze wiatr.
Dla nich tyle kwiatów
pod cmentarnym murem
i niebo jesienne
u góry
Dla nich
harcerskie warty
i chorągiewek gromada,
i dla nich ten dzień
– pierwszy dzień listopada.
Elżbieta Misiak-Gancarz