„Powiedz mi – zapomnę.
Pokaż mi – a zapamiętam.
Pozwól mi działać – a zrozumiem”
Konfucjusz
„Zielona Szkoła” – jest formą edukacji i źródłem twórczej pracy ucznia oraz nauczyciela. Spełnia określone cele dydaktyczno-wychowawcze i integracyjne. Uczniowie mieli szansę bezpośredniego poznawania przyrody i pięknych zakątków naszego regionu, a jednocześnie możliwość bezpośredniego przeżywania i działania.
17 stycznia 2018 r. klasa IIIc rozpoczęła zajęcia w „Zielonej Szkole”.
Większość uczestników, po raz pierwszy w swoim życiu opuszczała swoich ukochanych rodziców i dom rodzinny na całe 4 dni.
Wybór tej miejscowości nie był przypadkowy. Uzdrowisko Rymanów Zdrój to kurort o wyjątkowym w skali kraju klimacie, który wykazuje zarówno cechy klimatu górskiego, jak i – dzięki znacznej zawartości jodu – cechy klimatu morskiego. Jednak profil leczniczy uzdrowiska opiera się nie tylko na walorach miejscowego klimatu, lecz także na wykorzystywaniu borowiny i wód leczniczych.
Uzdrowisko Rymanów Zdrój to wieś uzdrowiskowa, która leży na granicy Beskidu Niskiego i Pogórza Bukowskiego, w dolinie rzeki Tabor. Powstało w 1876 roku po odkryciu tam źródeł naturalnych wód leczniczych.
W Rymanowie Zdroju, byliśmy zakwaterowani w Domu Wczasów Dziecięcych. W ośrodku czekały na nas nie tylko ładne pokoje, ale przede wszystkim smakowite posiłki i wspaniały, zawsze życzliwy personel, a pogoda była wymarzona.
Spacerowaliśmy po deptaku, oglądaliśmy ciekawe dekoracje świąteczne, które zrobiły na wszystkich duże wrażenie. Kupowaliśmy także pamiątki (a było w czym wybierać!). Oczywiście głównym punktem pobytu w Rymanowie była wizyta w Pijalni Głównej wód mineralnych gdzie degustowaliśmy wodę zdrojową.
- “Celestyna” – szczawa chlorkowo-wodorowęglanowo-sodowa, bromkowa, jodkowa, borowa.
- „Klaudia” – szczawa chlorkowo-sodowa, bromkowa, jodkowa, borowa.
- „Tytus” – szczawa chlorkowo-sodowa, żelazista, bromkowa, jodkowa, borowa.
Spacerując podziwialiśmy piękne zimowe widoki.
Ekscytującym wydarzeniem był kulig saniami po lesie, połączony z pokazem umiejętności jeździeckich.
Atrakcji było co nie miara, nie sposób ich wszystkich wymienić i opisać!
Wszyscy byliśmy oczarowani tą miejscowością. To co widzieliśmy, to co zrozumieliśmy i tego czego doświadczyliśmy nie da się nauczyć z żadnej książki, ani podręcznika. Tam trzeba było być i samemu to przeżyć. Samemu doświadczyć, by zrozumieć lepiej.
Danuta Machoń